Modlą się w cysternie
Jarosław Junko
Źródło: Wirtualna Polska
Foto Telewizja „5 kanał”
Wierni z parafii rzymskokatolickiej we wsi Perechody w obwodzie tarnopolskim (zachodnia Ukraina) chodzą na msze święte do kościoła, który powstał ze starej wielkiej cysterny – podała 4 lutego ukraińska stacja telewizyjna "5.Kanał".
Nieważne, gdzie się człowiek modli, lecz jakie ma serce – powiedział proboszcz parafii w Perechodach, dominikanin Dmytro Andrijczyn.
Cysterna (o długości ok. 18 m) trafiła do wsi za sprawą jednego z mieszkańców, który otrzymał ją w ramach wypłaty zaległego wynagrodzenia. W tym samym czasie parafianie zbierali pieniądze na budowę kościoła. Kiedy dowiedzieli się, że właściciel cysterny chce za nią jedynie tysiąc dolarów, postanowili ją kupić i przerobić na świątynię.
ówczesny proboszcz, ksiądz Jan Piątkowski, zgodził się na to bez zastanowienia. Taniej kościoła nie udałoby się zbudować - zauważa "5.Kanał".
Przystosowanie cysterny dla potrzeb wiernych zajęło dwa miesiące. Pomalowano ją, położono podłogę, zainstalowano światło. U wejścia do nietypowej świątyni skonstruowano murowany przedsionek z krzyżem. Obok stanęła niewielka dzwonnica.
Nietypowa świątynia była najpierw obiektem żartów. Księża i parafianie nie przejmowali się tym, twierdząc, że lepiej modlić się we własnym kościele, niż jeździć na mszę do oddalonego o kilkanaście kilometrów Czortkowa.
Obecnie ksiądz Andrijczyn myśli o zgłoszeniu swej świątyni do Księgi rekordów Guinnessa.